04.05. 5.07 godz.
Poniedziałek
Nie wiem czy martwię się tym, że Adam odbierze pismo o zabezpieczenie alimentów i co to będzie...
Czy ogólnie źle sypiam przez ten cały stres...
Oni nadal myślą, że to mnie nie rusza, że to na mnie nie wpływa...
Są zapatrzeni w siebie i widzą tylko czubek swego nosa i swoje potrzeby, swoje zmartwienia,swoje choroby, swoje żale...
Czyli nic się nie zmieniło...
Ja zawsze najgorsza...
Wszystko po staremu...
Czemu mnie to jeszcze dziwi...?
Może myślałam... łudziłam się,że coś do Nich dotrze... że zrozumieją swoje postępowanie...wykarzą skruchę ...
No to się kur... a nie doczekałam!
Dodaj komentarz