03.07. Sobota
Miałam wolne od pracy i pojechałam z Marcinem na spotkanie z Jego synem.
Droga do Żyrardowa była daleka.
Obawiałam się jechać, gdyż synek miał dzień z ojcem, a w razie co, byłam zbyt daleko...
Jednak wstałam rano, zrobiłam herbatę oraz kanapki i pojechaliśmy.
Przed samym spotkaniem miałam trochę tremę...
W końcu to dziecko, tutaj nie zagrasz kogoś innego...
Czekałam na chodniku jak Marcin pojechał po dziecko.
Nie zapomnę spojrzenia małego gdy razem zajechali...
Podeszłam z Marcinem do małego i się przywitałam.
Dobrze to przyjął.
Dostał pistolet na strzałki ode mnie.
Przygotowałam się do spotkania.
Pojechaliśmy na ryneczek.
Tam otworzyliśmy zabawki i byłam z Adrianem policjantami 👮, a Marcin był złodziejem...
Czyli byłam na równi...
Zabawa trwała chwilę, oberwałam od małego prosto w oko z bardzo bliskiej odległości...
Tak mnie zabolało, oko łzawiło,że aż przeklnęłam.
Brzdąc od razu to podłapał...
Nie wiedziałam czy to moja wina...
Kulwa... 🤣
Spacerowaliśmy później chwilę, było pisanie na tablicy...
Czas dobiegł końca i się pożegnałam i zostawili mnie chłopcy kawałek od miejsca docelowego.
Wracaliśmy już zmęczeni.
Wieczorem czekała Nas imprezka...
Urodziny Janki.
Organizuje je w pizzerii.
Marcin chwilę posiedział i pojechał do siebie.
Ja zaczęłam dwie godziny przed imprezą przygotowania...
Włosy miałam ułożone w fale, leciutko upięte z przodu, do tego opaska kokarda.
Makijaż profesjonalny, cieniowane powieki, doczepione rzęski.
Tylko nie miałam pomysłu jak się ubrać...
Koniec końców postanowiłam ubrać białe spodnie i czarną koronkową bluzkę.
Do tego czarno srebrne sandałki i nawet pomalowałam paznokcie u nóg na czerwono.
Dodałam także wisiorek do całości i wyszło zajebiście 😁
Mama z bratem pojechali trochę szybciej, ja czekałam na synka aż wróci.
Marcin przyjechał zaraz po dziecku.
Był zamurowany, jak mnie zobaczył...
Powiedział wow!
Kochanie wyglądasz pięknie...
Pojechaliśmy i zasiedliśmy do stołu.
Nawet siostra stwierdziła, że wyglądam świetnie.
Wszyscy widzieli, że moja wersja spodobała się Marcinowi...
Stałe spoglądał na mnie z zachwytem...
To było urocze.
Po trzech godzinach wróciliśmy do domu.
U góry w pokoju były wygłupy i tańczyłam z Marcinem.
Ojj oboje dzisiaj się podobamy sobie...
Marcin siedzi już stale do północy , dzisiaj był nawet dłużej...
Cudownie się bawiłam...
Nikt mnie nie poganiał...
Najlepsze było to, że wogóle byłam.
W poprzednim życiu pewnie bym wogóle nie dotarła...
Jednak byłam i Marcin prowadził z imprezy...
Z Nim jest o Niebo lepiej... 😊
Dodaj komentarz