03.06. Piątek
I w końcu się ponownie odezwałam do Łukasza...
Byłam pewna, że przejeżdżał się pod moim domem.
Wywiązała się krótka wymiana zdań.
Próbował mnie ciągnąć za język, aby się jak najwięcej dowiedzieć.
Nie myślałam o tym co dalej, poprostu musiałam z Nim popisać...
Jednocześnie napisałam do Marcina, bo ustawił serduszko na fb.
Po kilku zdaniach z Łukaszem oczywiście miałam moralniaka...
Dodaj komentarz