01.04. Piątek
Marcin do końca maja mieszka w Naszym miasteczku.
Następnie wraca do rodziców.
Popłakałam się wczoraj.
Nic nie jest Nam dane na zawsze...
Kiedyś Roberto, Paulina...
Co będzie z Nami?
Czy związek przetrwa i ile przetrwa...?
Co z tym rokiem, kiedy byłam szczęśliwa, zdobywana, szanowana i zakochana...?
Jutro Marcin ma urodziny.
Nie spędzimy Ich razem, bo przywiózł syna, a już miesiąc wszystko planowałam...
Mieliśmy nocować, razem obejrzeć film, zjeść pyszną kolację...
Jak syn przyjeżdża to jest inaczej...
Dwa tygodnie temu byliśmy z synkiem u rodziców Marcina i jego syna...
Stale słyszę, że jestem harda, że mam dystans, że niewłaściwe podejście... Że sama się wycofuje i odsuwam...
Wczoraj Marcin zapewniał, że mnie kocha mocno, że boi się, że to wszystko się rozpadnie, nie przetrwa...
Przecież My juz widujemy się raz na tydzień na kilka godzin, czasami dwa razy.
Są to krótkie wizyty i bardziej koleżeńskie...
Dodaj komentarz